• TMZZ - Strona główna
  • Działalność
      • Back
      • Historia
      • Zarząd
      • Wspomnienia
      • Archiwalia
      • Ścieżka Św.Jadwigi
      • Droga Św.Jakuba
      • Publikacje
      • Statut i inne
      • Historie A.Michlera
      • Spis artykułów archiwalnych
  • ODiODZZ
      • Back
      • Rada Programowa
      • Biblioteka
      • Lekcje Regionalne
      • Wystawy
      • Konkursy
      • Kresowianie
      • Izba Oświatowa
      • Izba Złotoryjska
      • Sekcja turystyczna
  • Galeria
  • Kontakt
  • Statut TMZZ

Dwie miłości Bolesława

Zapraszamy do obejrzenia niezwykle interesującego filmu. To wspomnienie postaci Bolesława Multona, zrealizowane w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa. W roku 2020 obchodzono je pod hasłem "Moja droga".

Dwie miłości Bolesława -YouTube

 

BROSCI CHORUS IN AURUM

Brożecki Chór w Złotoryi

No i zjechały do dolnośląskiej Złotoryi moje hanysy z górnośląskiej Opolszczyzny. „Brosci chorus” to „brożecki chór”, który swoją nazwę wziął od najstarszej średniowiecznej osady (Brosci); czasowo byłoby to takie złotoryjskie Aurum. Głosi się, że Śląsk jest jeden, ale to taka trzecia wersja prawdy ks. J. Tischnera. W przeszłości (XVI w. do II wojny) – generalnie – prawie całkowicie protestancki i niemal zupełnie niemiecki Dolny Śląsk, różnił się zasadniczo od śląskiego (polsko-niemiecko-czeskiego) Górnego Śląska z jego dwujęzycznością i prawie zupełnym katolicyzmem. Górnośląskie hanysy to nie są „krzoki”, które można przesadzać, lecz „pnioki”, których z rodzimej ziemi nie sposób wyrwać; trwają na niej jak ów Ślimak na placówce (tylko o nich nikt nawet noweli nie napisał). Granice państwowe przelatywały nad ich głowami, a oni (np. wszyscy moi przodkowie) trwali „na swoim”. Tu były przed II wojną Kresy Zachodnie, bo tu dzięki tym pniokom najdalej na zachód sięgał język polski w jego śląskiej wersji – mimo upływu 700 lat!

Czytaj więcej...

Czerwona gwiazda nad Złotoryją - post scriptum

ROTER STERN ÜBER ZŁOTORYJA
CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ


POST SCRIPTUM złotoryjskiego tłumacza do wspomnień Goldbergera

Zwrot „post scriptum” nie jest w tym miejscu w pełni adekwatny, ponieważ byłem jedynie tłumaczem tekstu, a nie jego redaktorem lub interpretatorem. Przed 10. laty proponowałem, aby „Echo Złotoryi” w odcinkach publikowało te wspomnienia. Redakcja chciała jednak abym ograniczył tekst do stosunków między Polakami a Goldbergerami, a więc dokonał swego rodzaju okaleczenia treści wspomnień i sprowadzenia całości do „wyciągu” z tychże, a taki zabieg zawsze jest obarczony wysokim ryzykiem subiektywizmu, co przy tak drażliwym, zawsze rozedrganym temacie, jak stosunki polsko – niemieckie może wywołać niepożądane odczucia. Nie wyraziłem więc zgody na taki sposób prezentacji – stanowczo nie chciałem pisać wyłącznie o Polakach i Niemcach, lecz ukazać jak dramatycznie zawiłe i trudne były to czasy dla pojedynczych osób, rodzin, narodów w naszym mieście w czasie, kiedy zaczynała dokonywać się w nim repolonizacja. Stąd wewnętrzna potrzeba dopisania zdań kilku od siebie – a więc...

Czytaj więcej...

Czerwona gwiazda nad Złotoryją cz.8

CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ
Wspomnienia Goldbergera A.Thomczika z lat 1945/46 cz. VIII – ostatnia

Zwracające uwagę były plakaty wyborcze z nagłówkiem „Nigdy więcej”. Poniżej była mapa Polski z graniczącymi z nią Prusami Wschodnimi i Śląskiem. Z tych ziem prowadziły strzałki w kierunku Polski, które wskazywały kierunki ataku wojsk niemieckich na Polskę w czasie najazdu w roku 1939. Po dokładnym studium tych plakatów stawało się jasne, że granica na Odrze i Nysie Łużyckiej będzie dla Polski granicą strategiczną. Chciano w ten sposób zapobiec oskrzydleniu ze strony Prus Wschodnich i Górnego Śląska.

„Nielegalna” ucieczka Niemców do pozostałych części Niemiec przybierała na sile. Ja także miałem taki zamiar, gdy uświadomiłem sobie bezsens dalszego pozostawania tu. Z małą grupą znajomych w czasie Wniebowstąpienia planowałem na czarno przedostać się za granicę. Nasz plan przekreśliło jednak polskie obwieszczenie. Groziło ono, że każdy Niemiec spotkany na drodze w kierunku zachodu, zostanie natychmiast aresztowany, a wszystkie rzeczy, które będzie miał przy sobie zostaną skonfiskowane. Drogi i koleje były w tym celu ostro kontrolowane oraz strzeżone. Jednocześnie zapowiadano, że „zorganizowane” wysiedlenie wszystkich Niemców nastąpi wkrótce.

Czytaj więcej...

Czerwona gwiazda nad Złotoryją cz.7

CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ
Wspomnienia Goldbergera A. Thomczika z lat 1945/46 cz.VII

Pewnego dnia późnym popołudniem zapukała do moich drzwi panna Scheide, która pracowała u Rosjan i przekazała mi, że zaraz mam się zgłosić do pewnego rosyjskiego oficera. Nie było to dla mnie szczególnie przyjemne, ponieważ w Złotoryi w tym czasie nikt nie miał czystego sumienia. Ale co miałem robić, musiałem pójść. Przez ogrody Urbana (okolice Sądu Rejonowego – AM) doszliśmy do Hellwegsiedlung (ul. Szpitalna, ul. Górnicza – AM). Poszliśmy w kierunku budynków, gdzie mieszkali moi teściowie. Weszliśmy do jednego z tych budynków i znaleźliśmy się w centrali rosyjskiej propagandy. Meble były jeszcze na miejscu; na ścianach wisiały różne materiały propagandowe. Nie chciałem być zanadto ciekawy, gdyż wiedziałem, że może to być niebezpieczne.

Czytaj więcej...

Czerwona gwiazda nad Złotoryją cz.6

CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ
Wspomnienia Goldbergera A. Thomczika z lat 1945/46 cz. VI

Pewnego razu robiliśmy zdjęcia w trakcie balu maskowego dla dzieci, który zorganizowano w polskim żłobku, który był zlokalizowany w willi dr Heyde na Westpromenade (najprawdopodobniej będzie to stary powojenny żłobek, a dziś starsza część budynku Urzędu Pracy przy al. Miłej – AM). Były różne tańce i przedstawienia w wykonaniu przebranych dzieci. Jak się później pokątnie dowiedziałem zdjęcia były wykonywane na potrzeby ministerstwa propagandy w Warszawie i miały one dokumentować jak wspaniale polskie dzieci i młodzież czują się na Śląsku.

Czytaj więcej...

Czerwona gwiazda nad Złotoryją cz.5

CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ
Wspomnienia Goldbergera A. Thomczika z lat 1945/46 cz. V

Pewnego razu usłyszałem, że Polacy poszukują fotografa – za dobrym wynagrodzeniem. Jako iż posiadałem już znaczące umiejętności w tym zakresie – jako pasjonat fotografii, zgłosiłem się natychmiast. Fabryka kapeluszy nie stwarzała mi żadnych trudności, toteż już rankiem następnego dnia mogłem przystąpić do pracy i objąć stanowisko. Pracowałem w byłym atelier fotograficznym „Hyna”, które teraz nosi nazwę „Foto Studio Zuzia” (starsi złotoryjanie łatwo zidentyfikują to miejsce; młodsi w ogóle go już nie znają i to wyjaśnienie jest dla nich: zakład już nie istnieje, ale obiekt jest – jako budynek mieszkalny usytuowany zaraz na prawo od schodów prowadzących w ul. Zieloną; właścicielem zakładu był Józef Stryszowski – wspaniały człowiek i zacny obywatel miasta, studiu nadał nazwę na cześć swojej córki Zuzanny; J. Stryszowski już nie żyje, zmarł w 1986 r. – AM).

Czytaj więcej...

Czerwona gwiazda nad Złotoryją cz.4

CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ
Wspomnienia Goldbergera A. Thomczika z lat 1945/46 cz. IV

Po ustaniu walk, w mieście nie było ani wody, ani prądu. Wodę pobierali mieszkańcy z Kaczawy. Kiedy ja wróciłem do miasta (połowa listopada 1945 – AM) jedno i drugie było już w porządku. Za wodę, prąd i czynsz Niemcy musieli wnosić opłaty w polskiej administracji w złotych. W złym stanie była opieka lekarska, ponieważ w mieście nie było już żadnego z niemieckich lekarzy. Najbliższy niemiecki lekarz był w Wojcieszowie. Niejeden Niemiec uratowałby pewnie życie, gdyby w odpowiednim czasie mógł otrzymać poradę lekarską oraz lekarstwa.

Czytaj więcej...

Czerwona gwiazda nad Złotoryją cz.2

CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ
Wspomnienia Goldbergera A. Thomczika z lat 1945/46, cz. II

Każdy Niemiec musiał się zameldować w polskiej administracji, która znajdowała się w Landbundhaus (dziś budynek przy zakładzie fotograficznym Filarowski na Dolnym Rynku – AM) i stawić się do pracy. Administracji polskiej przydzieleni byli do pomocy Niemcy, którzy mieli do wypełnienia najgorszy obowiązek, a mianowicie każdego ranka musieli zebrać takie grupy robocze, które tego dnia były potrzebne Rosjanom i Polakom.

Czytaj więcej...

Czerwona gwiazda nad Złotoryją cz.1

ROTER STERN ÜBER ZŁOTORYJA
CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ
Wspomnienia Artura Thomczika z okresu 1945/46 cz. I

„Kartka z kalendarza” z 13 II 1945 r. zawierała informację o wkroczeniu oddziałów radzieckich do Goldbergu i na teren powiatu. Dzisiejsza „kartka” i następne przedstawiają obraz miasta i życie jego mieszkańców w tym czasie, widziany oczyma byłego mieszkańca Złotoryi – Goldbergera A. Thomczika. Złotoryja była wtedy wielonarodowościowa: byli tu jeszcze Niemcy, wkroczyli i pozostali „Rosjanie”, przybyli już też i zadomowiali się Polacy (głównie z tzw. „centrali”), a później Żydzi.

Czytaj więcej...

  1. Czerwona gwiazda nad Złotoryją cz.3
  2. Kartka z kalendarza 27 maja 1990
  3. Piosenka na 100 rocznicę urodzin św. Jana Pawła II
  4. Kartka z kalendarza 6 V 1945
  5. KANONIZACJA JADWIGI ŚLĄSKIEJ
  6. Katyń - poszukiwanie Złotoryjan wśród jeńców
  7. Kartka z kalendarza 13 II 1945
  8. LOURDES
  9. Pamiętnik CICHEGO - Jana Łepeckiego
  10. Złotoryjski szlak legend i niecodziennych wydarzeń dla dzieci!

Strona 4 z 13

  • start
  • poprz.
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • nast.
  • koniec
© Gantry Framework 2016 - 2022
Developed by RocketTheme exclusively for Gantry 5.
Modified by TMZZ Złotoryja 2018.
Powrót do góry