Tą pieśnią parafianie mojego rodzinnego Brożca rozpoczynają nabożeństwa majowe, w tym także plenerowe.

W bieżącym roku minie 20 lat od zorganizowania przez TMZZ pierwszego (wówczas rowerowego) rajdu wytyczanej wtedy trasy Ścieżki św. Jadwigi. Oficjalnie otwarto ją, i poświęcono, 14 X 2001 r., ale pierwszych 20. rajdowiczów spod bramy kościelnej „odprawił” i pobłogosławił przed wyruszeniem na trasę ks. proboszcz Marian Sobczyk (maj 1998).

    Ścieżka prowadzi ze Złotoryi do Wzgórza Zamkowego w Rokitnicy, gdzie księżna Jadwiga Śląska miała swoją kaplicę (sceptyków i malkontentów jak zwykle u nas nie brak – również w przypadku założenia klasztoru Franciszkanów w Złotoryi – ale powszechnie wiadomo, że gdziekolwiek Jadwiga się pojawiła powstawała tam również kaplica, kościół, klasztor itp.). W trakcie pobytów na tym zamku odbywała piesze wędrówki do Złotoryi nie tylko do swoich ziomków na złotoryjskim brzegu Kaczawy, gdzie wypłukiwali złoto oraz na Górę Mikołaja (dziś cmentarz), gdzie mieli swoją osadę oraz kościółek (kaplicę). W drodze nad Kaczawę, i z powrotem na zamek, odwiedzała także słowiańskich kopaczy złota na Kopaczu. Nie czyniąc między nimi różnicy, zarówno jednym, jak i drugim niosła pociechę oraz pomoc duchową i materialną. Stąd czczenie jej jako patronki pojednania ma podstawy       i uzasadnienie nie wyimaginowane lub teoretyczne, lecz realne. To z pewnością truizmy, ale chciałbym sugestię poniżej osadzić w realiach. Już w roku 1994 TMZZ, wspomagany przez złotoryjską Parafię Jadwiżańską, metodą małej poligrafii wydał broszurkę pt. ”Jadwiga. Księżna i święta”. Społeczne aspekty działalności Jadwigi podkreślali również ewangeliccy duchowni (J. Grünewald, J.Curäus) traktując tę postać jako zwornik wielonarodowej kultury Śląska z jej rozlicznymi wątkami. J.Q. Adams, nim został prezydentem USA odbył w roku 1800 podróż po Śląsku. Będąc we Wleniu odnotował, że Jadwiga- żona Henryka Brodatego „zdaje się być sławniejszą od niego”. Tu pewnie przesadził, ale dostrzegając ówczesne tarcia i spory między ewangelikami a katolikami skonstatował: „przypuszczam, że św. Jadwiga okazałaby więcej miłości bliźniego” (list XIII z 10 VIII 1800). Gdyby przyszły prezydent przebywał na Śląsku dłużej spostrzegłby pewnie i to (czego nie widzą niektórzy nasi badacze), że rola Jadwigi w przyznaniu pierwszych praw miejskich Złotoryi (1211) i Wleniowi (1214) z pewnością nie była marginalna.
    Idea Ścieżki wyszła od laikatu i zaaprobowana została przez duchowieństwo złotoryjskie (początkowo bez entuzjazmu, bo „czegoś takiego” w Polsce nie było) oraz Kurię Legnicką (prawie entuzjastycznie). Jest to pierwszy tego typu szlak („ścieżka medytacyjna”) w Polsce nie tylko oznakowany, lecz wzbogacony o: siedem kamieni medytacji; dwujęzyczne tablice informacyjne; 28 drzewek „przyjaźni i pojednania”, które „ochrzczono” nadając im imiona postaci związanych z Patronką Śląska. Sadzonki drzew pochodziły (w kolejności ich posadzenia przy każdym  „kamieniu medytacji”): z Bawarii (z Andechs) – czerwone buki, ze Złotoryi – dęby, z Trzebnicy – buki zwyczajne, z Czech – lipy. Drzewka sadzili nie tylko złotoryjanie, ale także goście z Trzebnicy, z Czech i Bawarii. Siódmy „kamień medytacji” na Wzgórzu Zamkowym nie jest litą skałą (jak 6 pierwszych), lecz powstał z zespolenia zaprawą cementową kamieni z Bawarii (z Andechs), z Trzebnicy oraz z ruin rokitnickiego piastowskiego zamku. Znużonym turystom służą trzy ławy z piaskowca ustawione na szlaku.
    Nasza Ścieżka jest więc nie tylko pierwsza, ale i najbogatsza. Druga, po kilku latach, powstała we Wleniu, a trzecia w Trzebnicy; w obu przypadkach ich organizatorzy wzorowali się na naszej. Dla najwytrwalszych rajdowiczów TMZZ ustanowiło trzystopniową Odznakę Jadwiżańską.
    Przy organizacji rajdów (pocz. X)duchowieństwo współdziała z TMZZ (rajdy rozpoczynają się modlitwą oraz śpiewem w Kościele Jadwiżańskim). W dniu otwarcia Ścieżki ks. proboszcz Kazimierz Białek z Prusic zorganizował wielką procesję wiernych ze Wzgórza Zamkowego do kościoła (w budowie) na Kopaczu (nabożeństwo). W trakcie sadzenia drzewek ks. prof. Antoni Kiełbasa z Trzebnicy i Wrocławia (najwybitniejszy znawca problematyki Jadwigi Śląskiej w Polsce) nie tylko przeszedł całą trasę ze Złotoryi na Wzgórze Zamkowe, ale posadził także ”swojego” buka z Trzebnicy – przy kamieniu II (obok cmentarza), drzewko nr 7 „Zofia” – córka Jadwigi i Henryka Brodatego. Właśnie Ksiądz Profesor w trakcie swojej homilii podkreślił, że siedem cnót teologicznych, które w trzech językach wyeksponowaliśmy na głazach, współcześnie winniśmy rozumieć i traktować jako cnoty społeczne. Ci dwaj duchowni to jedyni (znani nam), którzy przeszli całą trasę. W roku 800-lecia nadania Złotoryi praw miejskich (2011) TMZZ zaproponowało duchowieństwu całego powiatu oraz dolnośląskich parafii jadwiżańskich (oprócz Wlenia i Trzebnicy) zapoznanie się (przejście) w konkretnym dniu Ścieżką (lub częścią) – propozycja pozostała bez odzewu.
    Mam przeświadczenie, że udokumentowany pobyt i działalność na Ziemi Złotoryjskiej tak wielkiej postaci jak św. Jadwiga Śląska (kiedy tu się pojawiła ok. 1209 r. już uważana była za świętą przez mieszkańców tej ziemi) mógłby być „wykorzystany” i eksponowany w jeszcze pełniejszym zakresie. Na uwadze mam przede wszystkim RUINY KAPLICY ŚW. JADWIGI NA WZGÓRZU ZAMKOWYM. Jako laik i biedny „grzesznik wielce srogi” ośmielam się zasugerować życzliwe rozważenie corocznego organizowania  - właśnie w tym miejscu – nabożeństwa z modlitwą o pojednanie i pokój między narodami i ludźmi. W XX w.  polski kościół katolicki   podjął bardzo ważne zadanie promocji pojednania i przebaczenia-bkp B. Kominek (orędzie 1965), abp A. Nosol (Krzyżowa 1989). Stosowne terminy mogłyby być różne, np.:

*26 III        wystawienie dokumentu kanonizacyjnego przez papieża Klemensa IV w Viterbo (1267)   
*09 IV    pod Legnicą ginie ukochany syn Jadwigi – Henryk Pobożny (1241)
*11 IV    najbardziej prawdopodobna data nadania Złotoryi praw miejskich; arcybiskup Magdeburga, Wichmann, był wujem Jadwigi (1211)
*8/9 V     majówka związana z tragedią i zakończeniem II wojny (1945)
*14/15 X     śmierć i dzień św. Jadwigi (1243)
* połączyć z zakończeniem rajdu, ale wtedy z reguły jest tylko młodzież i nauczyciele

Pierwszy oraz dwa ostatnie terminy „grożą”, że może być „jeszcze” lub „już” „chłodno”. Ale na szczerą modlitwę każda pora i okoliczność jest odpowiednia. Nadmieniam, że grupa członków TMZZ spotyka się co roku w dniu 2 kwietnia o godz. 2137 przy drzewku nr 19 - „Jan Paweł II” (bez udziału prasy lub TV). Kardynał Karol Wojtyła uznał św. Jadwigę za patronkę jego wyboru na papieża. Natomiast w Niemczech – w Oerlinghausen – nabożeństwa jadwiżańskie polsko-czesko-niemieckie także odbywają się co roku, choć ta miejscowość nie ma tak mocnych „papierów” jadwiżańskich jak Złotoryja. Czynią to także „nawet” zateizowani Czesi (Zlate Hory). Również w mojej rodzinnej wsi (Brożec pod Opolem i Górą św. Anny) Nabożeństwa Majowe odbywają się od kilkunastu lat w lesie „przy źródełku” (bez patrona, ale najczęściej z udziałem abp. A. Nossola, który także z tej wsi pochodzi). Oczywiście my nie musimy się na nikim wzorować, ale wiem z doświadczenia, że taka modlitwa i śpiew w naturze przy akompaniamencie śpiewu ptaków i szumu drzew niezwykle budują wspólnotę  - socjalnie i duchowo. Bardzo chętnie pomógłbym (pewnie także wielu członków TMZZ) i współdziałał w takim zamiarze. Ale inicjatywa w tej kwestii należy do duchownych. U zarania kaplicy na Wzgórzu Zamkowym musiała się tam odbywać jakaś forma nabożeństwa skoro źródła wymieniają niektórych posługujących tam księży:
Stanislausa (XIIIw.) i Tharasiusa (1316). W jubileuszowym roku 2011 postawiliśmy tam wielki brzozowy krzyż.

Może byłoby to wdzięczne „zadanie” dla katechetek (-ów) szczególnie tych placówek, które od wielu lat mają partnerską współpracę ze szkołami w Czechach i Niemczech,               a ostatnio także w Serbii. Nie chciałbym jednak, aby miało to oznaczać dokładanie do szkół elementów, które narażałyby je na utratę świeckiego charakteru.
Na zakończenie o sprawie wstydliwej. Jest rzeczą zdumiewającą, wręcz zadziwiającą, że tak katolickie społeczeństwo za jakie uważają siebie samych obywatele Polski i Złotoryi, może dopuszczać się tak prymitywnych zniszczeń-drzewek, tablic, ławek znajdujących się na trasie (najwięcej przy cmentarzu!). Czy komuś przeszkadzają dwujęzyczne napisy, pochodzenie Jadwigi, elementy katolickie… Głos kapłana mógłby wpłynąć na poprawę. Jeśli zestawimy to z faktem, że protestanci nie zlikwidowali elementów „drogi św. Jadwigi”                   i jeszcze do początków XIX wieku w Rokitnicy istniała jakaś jej „stacja”, to wyczyny naszych wandali ocenić należy jako wstrętne i odrażające, i nie licujące z kulturą chrześcijańską,          z żadną kulturą.

P.S.: Występuję osobiście, a nie „organizacyjnie”, ponieważ nie chciałbym nikogo „przywiązywać” lub zobowiązywać do tej idei, a także „wtrącać się” do spraw nie przynależnych osobie (-om) świeckiej.

                                                                                                                                      

Z wyrazami szacunku
Szczęść Boże
Alfred Micher