W styczniowym wydaniu (2018) „Echo Złotoryi” opublikowało materiał Cezarego Skały „Jak odkryłem źródełko św. Jadwigi”. To pozytywny przykład zanurzania się aktywnych mieszkańców Ziemi Złotoryjskiej w jej historii. Mój głos nie jest polemiką, dlatego m.in. nie przekazuję go do „mojej” gazety (zresztą jest w niej zawsze natłok materiałów i trudno byłoby liczyć na to, iż bez ingerencji w tekst tam się wcisnę; a ja nawet w czasach oficjalnej cenzury nie zgadzałem się „na skróty”). Sam próbuję zgłębiać dzieje tej ziemi i namawiam do tego innych. Zrozumiemy wtedy lepiej, że nasze domy, wsie, miasta nie powstały dopiero w r.1945, lub 1989, lub 2015.

W wydanym przez Urząd Gminy opracowaniu „Gmina Złotoryja dawniej i dziś” (2006), prawie w każdej miejscowości gminy podaję szereg tzw. miejscowych nazw topograficznych, które funkcjonowały w przeszłości, a które i dziś godne byłyby jakiegoś oznaczenia i upamiętnienia. Żal mi nazw starych małych przysiółków, wchłoniętych dziś przez większe, a stare nazwy wypchnięto w niebyt, np. Czortkowice, Podgórki, Czeszków. Może są jeszcze do odratowania?

Nie jestem złotoryjaninem z urodzenia, lecz z wyboru. Chociaż jestem rodowitym Ślązakiem, tzw. „pniokiem” (z pnia), a nie jestem „krzokiem” (przesadzonym), to Ziemi Złotoryjskiej uczyłem się, (i uczę się, od 1966r. nadal), korzystając bardzo często z podpowiedzi innych osób. Np. na Valentina Trozendorfa nakierował moją uwagę Józef Górzański jako inspektor oświaty (a później dyrektor LO). Cezary Skała opowiada, posługując się mapą pruskiego majora Christiana von Wrede z r. 1747, „Jak odkrył źródełko św.Jadwigi)”.Praktycznie jedno zostało „zakryte” (to z XIIIw., z czasów Jadwigi), a drugie „odkryte” (w r. 1747 i 2015). Dla równowagi przedstawiam moje post scriptum i ujawnię „Jak mnie pokazano, gdzie jest Źródełko św. Jadwigi w Rokitnicy”; ja go nie „odrywałem”. Osoby o zbliżonym peselu, co mój, uczyły się z podręczników historii, w których ilekroć mówiło się o jakimś odkrywcy lub wynalazcy nie pochodzącym z terenów Związku Radzieckiego (lub Rosji), bardzo często pojawiało się wyjaśnienie, że już wcześniej radziecki (rosyjski) uczony, badacz, podróżnik to ustalił . Nie jest moim zamiarem ażeby informacja C.Skały i moja zostały odebrane i potraktowane w taki sposób.

Ale ad rem. Na Wzgórzu Zamkowym w Rokitnicy byłem po raz pierwszy z grupą uczniów LO w połowie maja 1970r., kiedy mieszkańcy Gromady Pielgrzymka oraz przedstawiciele Huty Miedzi w Legnicy, zmobilizowani przez dyrektora SP w Rokitnicy - Michała Orłowskiego - odsłonili na ruinach zamku tablicę pamiątkową z następującą treścią, którą przytaczam w oryginalnym układzie i całości, ponieważ odnoszę wrażenie, iż jest ona dziś prawie zupełnie zapomniana:

17 V 1970W HOŁDZIE PIASTOM ŚLĄSKIM
W XXV ROCZNICĘ WYZWOLENIA DOLNEGO
ŚLĄSKA. W MIEJSCU NADANIA
PRAW MIEJSKICH ZŁOTORYI.
SPOŁECZEŃSTWO GROMADY ROKITNICA
I ZAŁOGA HUTY MIEDZI W LEGNICY.

Wówczas po raz pierwszy zobaczyłem część ruin „Kaplicy św. Jadwigi” oraz usłyszałem o „Źródełku św. Jadwigi”, które jest gdzieś bliziutko - po zejściu ze zbocza, tak to określał Michał Orłowski. Na szczycie zamku łopotała flaga polska.. Wtedy też szkoła przygotowywała widowisko historyczne, w którym w postać Henryka Brodatego wcielił się Stanisław Makuch, zaś Jadwigą była Alina Litwa (wówczas uczniowie w Rokitnicy).

TMZZ w ramach obchodów 800. lecia nadania Złotoryi praw miejskich spowodowało, że uczniowie SP-3 im. Henryka Brodatego w reżyserii K.Kukli i M.Pieterka przygotowali (Jadwigą była Patrycja Strzemińska) bardzo efektowne widowisko, które faktycznie było miejską inauguracją uroczystości. Data tej inauguracji - 11 kwietnia (2011r.) - nie była przypadkowa. Daty dziennej nadania magdeburskich praw miejskich nie podaje żadne źródło, pewny jest rok - 1211. Jeśli przyjęto, że nadanie tych praw nastąpiło na piastowskim zamku w Rokitnicy, to należy konsekwentnie przyjąć, że nastąpiło to 11 kwietnia, ponieważ pobyt pary książęcej w Rokitnicy, w roku 1211, w Regestach śląskich jest potwierdzony tylko w tym dniu, czyli 11 kwietnia.

Na tę okazję mieszkanka Rokitnicy, Genowefa Pulst, na prośbę TMZZ wykonała naturalnej wielkości malowidła Bolesława Wysokiego oraz Henryka z Jadwigą (dziś w Domu Kultury w Rokitnicy), które oprawili Państwo Szczudlikowie, zaś ogromny krzyż brzozowy wykonał i ustawił Stanisław Kmita. Sołtysa Bronisława Cicha mianowano kasztelanem, a „urzędowe” uroczyste szaty ofiarował mu kasztelan Grodźca - Zenon Bernacki. Tym razem na szczycie zamku UG zawiesił flagę złotoryjską.
Od r.1970 minęło trochę czasu nim przymierzyłem się w miarę moich możliwości do dziejów miejscowości Gminy Złotoryja. W przypadku Rokitnicy odnosiło się to m.in. do „Źródełka św. Jadwigi”, o którym od r. 1970 do lat 80. XX w. nic więcej nie wiedziałem ponad to, iż jest bliziutko zamku. Świadkowali w tej sprawie kolejno: pierwsi rokitniczanie (R.Smaga w swoich wspomnieniach mówi o rychlicanach), którzy wiedzę o źródełku i jego patronce najpewniej przejęli, np. A.Schindler, od ostatnich röchlitzerów (przedwojennych mieszkańców wsi). Główny badacz regionalny tej ziemi Oskar Jäkel już niestety nie żył, lecz jedna z młodszych przedwojennych mieszkanek-Charlotte Wieloch, nawiązała ze mną najpierw kontakt korespondencyjny, a kiedy przyjechała do Rokitnicy pozostawiła odręczny szkic sytuacyjny wsi, a następnie zaprowadziła mnie do źródełka, o którym najpierw mówiła i pisała, że jest „am Fuße”, a teraz doprowadziła mnie do źródełka „u podnóża” zbocza. Tak samo (1970) mówił dyrektor M.Orłowski, i to samo miejsce wskazał mi jeden z nauczycieli (?) z Rokitnicy. A wymieniona wcześniej Ch.Wieloch (protestantka!) opowiedziała mi legendę o powstaniu źródełka: Jadwiga zmęczona i spragniona po długiej wędrówce miała przystanąć pod wzgórzem i prosić Boga o pomoc-„Bóg wysłuchał i w tym miejscu pojawiła się woda”.

Zastanawiające, że zarówno ostatni röchlitzerzy, jak i pierwsi rokitniczanie mówią o „Hedwigsquelle” - źródełku św. Jadwigi. Tak samo określano źródełko skalne w Jerzmanicach-Zdroju i Rzymówce-„Felsenquelle”. Ale w tradycji ustnej przez wieki przetrwała nazwa - niemiecka i polska - o źródełku św. Jadwigi. To poświadcza, jak wielką estymą darzono patronkę Śląska, katolicką świętą (od 1267) - Jadwigę Śląską. Mniej zorientowanym w historii pragnę podpowiedzieć, że w 1523r. cała Rokitnica przeszła na protestantyzm, a ewangelicy nie uznają kultu świętych, ale niezależnie od wyznania i oficjalnej nazwy, w Rokitnicy (Rzymówce i Jerzmanicach) ludność mówiła o źródełku, ale zawsze w połączeniu z Jadwigą.

Jest również pośrednia informacja o źródełku w Rokitnicy i jego miejscu. Pochodzi ona od prausnitzerów (byłych prusiczan); piszą oni, że zmierzając piechotą do dworca kolejowego w Kozowie skracali sobie drogę, a idąc do mostu na Kaczawie przechodzili mając po prawej stronie zbocze wzgórza oraz źródełko.
W wydawnictwie UG z r.1210 „Od Rokitnicy do Rokitnicy” odnotowałem cenną uwagę, że spośród trzech źródełek to najprawdziwsze, w Rokitnicy jest najbardziej zaniedbane. Tę uwagę kierowałem jako zadanie przede wszystkim do siebie i TMZZ, ale i innych czynników. Przy pomocy młodzieży z TMZZ (głównie moich wnuków) uporządkowaliśmy teren przy źródełku, otaczając fragment dużymi kamieniami, które systematycznie musieliśmy ustawiać na nowo, gdyż ktoś z gospodarzy upatrzył sobie źródełko jako letnie poidło dla koni i krów. Na dużym głazie, spod którego wypływała woda nanieśliśmy dwujęzyczny napis w barwach złotoryjskich:

HEDWIGSQUELLE 1211
ŹRÓDEŁKO ŚW. JADWIGI 2011

Ale krasule i koniki czytać nie potrafią, a ich właściciele nie chcą. Nadal więc teren przy skale był rozdeptywany i tworzyło się bajorko.

Długo TMZZ z sołtysem Bronisławem Cichem medytował, jak ujarzmić i odprowadzić wypływającą spod skały wodę. Prezes A.Borys przyprowadził na konsultacje byłego głównego geologa „Leny”, Stanisława Szcześniaka; ja przedłożyłem zdjęcie podobnego źródełka w mojej rodzinnej wiosce (Brożec na Opolszczyźnie). I w tym momencie (2013) aktywnie i efektywnie włączył się „do gry” właściciel terenu - Nadleśnictwo Złotoryja - z kompleksowym programem zagospodarowania: Wzgórza Zamkowego, źródełka św. Jadwigi, Ścieżki dydaktycznej, co w połączeniu z istniejącą praktycznie od 1998r., oficjalnie od 2001r. Ścieżką św. Jadwigi, stworzyło w Rokitnicy piękny kompleks świętej Jadwigi Śląskiej. Ważne przy tym jest to, że przy tworzeniu tego wartościowego dzieła, uświetniającego piastowską tradycję współpracowały pojedyncze osoby oraz instytucje świeckie i duchowne: Urząd Gminy, Nadleśnictwo Złotoryja, szkoła, sołectwo i mieszkańcy Rokitnicy, TMZZ i jego sympatycy, Parafia św. Jadwigi w Prusicach.

Wskazane będzie także wyjaśnienie, w jaki sposób wiedza o źródełku św. Jadwigi stosunkowo szybko przepłynęła od röchlitzerów - niemieckich protestantów, do polskich rychliczan (rokitniczan), którzy byli katolikami. Pierwszym źródłem byli z pewnością ci Polacy, którzy zostali przywiezieni jeszcze do Röchiltz na przymusowe roboty do tutejszych bauerów. Takich osób było kilka i one później już pozostały we wsi po dołączeniu do nich reszty ich rodzin.
Röchlitzerzy gremialnie zostali zmuszeni do opuszczenia wsi 26 VI 1945r. (po Mszy św.), a więc trzy tygodnie przed rozpoczęciem konferencji w Poczdamie (17 VII). Także już wiosną 1945 (IV-V) jeszcze w Röchlitz osiedliły się cztery polskie rodziny. Nie stwarzało to konfliktowych problemów kwaterunkowych, ponieważ część röchlitzerów opuściła wieś już w lutym 1945r. w obawie przed oddziałami Armii Czerwonej i z różnych powodów (najczęściej śmierć) do rodzinnej wsi już nie powróciła.

Ale my wróćmy do źródełka, aby zaczerpnąć orzeźwiającej wody źródlanej - tym bardziej, że mamy teraz dwa (?). Ja wracam do tego, za którym przemawia osiem wieków piastowskiej historii, którą przekazywały sobie różne nacje i różnymi językami. Z rzetelnością mapy Ch.Wrede nie uchodzi dyskutować. W r.1740 król pruski Fryderyk II odebrał Austrii (w drodze wojny) Śląsk i „wziął go w posiadanie” - tak ten władca, który chciał uchodzić za oświeconego i tolerancyjnego, nazwał zabór Śląska. Władał państwem, w którym nie „państwo posiadało armię, lecz armia posiadała państwo”. Toteż wódz naczelny musiał wiedzieć (i chciał) jaki jest dokładnie jego stan posiadania. Musiał więc zrobić bilans otwarcia (dziś robiłby audyt!) - „Ordnung muß sein” (porządek musi być). Pożytku tej dewizy doświadczyli moi przodkowie na Opolszczyźnie, gdzie żandarm pruski przynajmniej w soboty sprawdzał jaki jest stan porządku na drodze przylegającej do zagrody i nakazywał (pod groźbą kary) sprzątanie. Z czasem ludzie przyjęli to jako coś normalnego i w sobotni wieczór chwytali za miotły (i tak robią do dziś, a ja jestem jednym z nich - także w Złotoryi!). A więc major Ch. von Wrede zadanie wykonał porządnie i dokładnie - chociaż nie zaznaczył „Quelle” = źródełka, lecz „Brunnen” = studnię, ale za to Schloß = zamek, uznał za „zamek świętej Jadwigi”-nie piastowski (!). Nie bądźmy małostkowi, ale chciałbym podkreślić, że wszystkie źródełka, które w tradycji przetrwały w naturze i nazewnictwie, w obrębie ok. 20 km (Jerzmanice, Rzymówka, Rokitnica) Niemcy oznaczali jako „Quelle”, a jednocześnie równolegle zaznaczyli, także w Jerzmanicach - ok. 300m. od „Quelle” i zlokalizowali „Trozendorf Brunnen” (studnię Trozendorfa). Nie jestem germanistą i językoznawcą, i nie potrafię rozsądzić, czy „Quelle” i „Brunnen” w języku niemieckim można uznawać za synonimy (równoznaczniki). C. Skała uzupełnił majora Wrede oznaczając np. „Tu nie, „Tu tak”. Ale nie znam osoby, która lokalizowałąby źródełko na (!) Wzgórzu Zamkowym, zawsze u jego podnóża.

Jeśli źródełko, o którym pisali byli röchlitzerzy, a do którego najpierw doprowadziła mnie Ch.Wieloch, a następnie nauczyciele z Rokitnicy i sołtys Cich nie jest „Źródełkiem św. Jadwigi”, to czym ono od ponad ośmiu wieków jest? Dla mnie właśnie ono jest „tym” źródełkiem. Cały historyczny korowód stał pewnie nad nim począwszy od Jadwigi (1209), poprzez słowiańskich mieszkańców de Rochilnicy, osadników z terenu Niemiec, którzy zapoczątkowali Rőchlitz do powojennych Rychlic (nieformalnie) oraz Rokitnicy.
A może jest tak, iż jest to ten sam ciek wodny, który ujarzmiony odpływem ze zbocza zintensyfikował się teraz w terenie niżej położonym? (w Rzymówce też jest w dwóch miejscach). Tak, czy owak Prusice mają swoje źródełko. Jak je nazwą? Znając pomysłowość i zaangażowanie prusickej Rady Sołeckiej z sołtysem Kazimierzem Gregulskim można być pewnym, iż to nie będzie dla nich żaden problem. Pewnie zaangażują do „sprawy” byłych Prausnitzerów, którzy regularnie odwiedzają rodzinne strony przynajmniej, co dwa lata. Wspólnie sadzili już „dęby pokoju”, odnowili pomnik, odrestaurowali bramę cmentarną, ufundowali na cmentarzu tablicę pamiątkową. W planie jest historyczna izba regionalna w zabytkowej kaplicy, ale w dzisiejszych Prusicach wszystko jest możliwe.

„Obudowałem” źródełko historyczną otuliną. Nieprzypadkowo. Patrzy na nas i przysłuchuje się nam tysiące lat. A gdyby same tylko kamienie piastowskiego Wzgórza Zamkowego przemówiły do nas, to ile byłoby to języków, i jakie? Wsłuchajmy się czasem….

Wieszcz Adam pięknie to ujął:
„Czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko”.

Alfred Michler
marzec 2018

Zdjęcia:
1.    Orszak książęcy 17 V 1970 r. (arch. SP Rokitnica)
2.    Wzgórze Zamkowe dn. 11 IV 2011 r. (fot. K. Kukla)
3.    Źródełko św. Jadwigi – 2012 (fot. A. Michler)
4.    Źródełko św. Jadwigi – 2014 (arch. Nadleśnictwo Złotoryja)
 

Foto Foto

Foto Foto