CZERWONA GWIAZDA NAD ZŁOTORYJĄ
Wspomnienia Goldbergera A. Thomczika z lat 1945/46 cz. III

Polski dyrektor fabryki (był to p. Miszczak – AM) rezydował w willi Maxa Neumanna (aktualnie MOPS przy ul. B. Chrobrego – AM), którą wcześniej jakoś uporządkowaliśmy. Ale dyrektora widywaliśmy rzadko. Stwarzał wrażenie bardzo porządnego człowieka i mówił nieco po niemiecku. W zasadzie otrzymywaliśmy wynagrodzenie regularnie – 200,00 zł miesięcznie. Jedzenia nie otrzymywaliśmy. Później Polacy urządzili swego rodzaju kuchnię zakładową dla polskich pracowników; niemieccy otrzymywali dziennie kartoflankę z kromką chleba.

Na portierni stacjonowała warta rosyjska, ponieważ w fabryce zgromadzono zboże. Strażnicy większość czasu spędzali na pędzeniu alkoholu z buraków cukrowych, co czynili w garażu, na podwórzu. Jeżeli byli w dobrym nastroju zaszczycali nas czasem próbką swoich wyrobów. Piwnice były jeszcze zapełnione różnymi częściami po byłym zakładzie radiowym Opta (półfabrykaty, rury itp.) Pewnego dnia nagle Niemki musiały to zboże załadować do worków, a później szybko koleją zostało wywiezione do Rosji.

Dopóki w fabryce pracowali tylko sami Niemcy było znośnie i stosunki koleżeńskie między nami były bez zarzutu. Kiedy jednak doszli później Polacy spokój się skończył. Dochodziło do starć – nawet krwawych. Pan Sengpiel musiał na łeb na szyję uciekać za granicę, aby uchronić się przed aresztowaniem przez milicję.

Zniszczenia w mieście, jak również w innych mniejszych miastach (Lwówek Śl., Lubań) były do zniesienia. Poczta była nieuszkodzona i działała pod zarządem polskim. W języku niemieckim można nawet było kupować znaczki pocztowe. Narożny budynek Hoffmanna przy Reiflerstraβe (dziś plomba na ul. Mickiewicza – AM) był całkowicie spalony, ale poza tym Reiflerstraβe była w zasadzie niezniszczona. Również Liegnitzerstraβe (dziś ul. Piłsudskiego – AM) nie była zniszczona.

Na Dolnym Rynku (skrzyżowanie ul. Solnej z Dolnym Rynkiem – AM) po wkroczeniu do miasta Rosjanie zbudowali bramę honorową z drewna, z portretami Stalina i Mołotowa. Zwieńczeniem była duża sowiecka czerwona gwiazda i flagi Narodów Zjednoczonych. Postawiona brama była jednak tak chybotliwa, że wiosną coraz bardziej się rozpadała, aż w końcu pozostały z niej zwisające deski. (Teraz autor wymienia po nazwisku właścicieli 7. domów, bez podania ulicy, które były całkowicie zniszczone – dzisiejsi mieszkańcy łatwo te budynki zidentyfikują, gdyż są to tzw. „plomby” – AM).

Budynek gimnazjum z internatem – Schwabe Priesemuth Stiftung (dziś budynek LO przy ul. Kolejowej – AM) był całkowicie spalony; pozostała ruina.  Schmiedestraβe (ul. Basztowa – AM) prawie niezniszczona; również Bahnhofstraβe (ul. Kolejowa – AM), Wolfstraβe (ul. Bohaterów Getta Warszawskiego – AM), Domstraβe (ul. S. Żeromskiego – AM), Neustraβe (ul. Staromiejska – AM) i Friedrichstraβe (ul. M. Konopnickiej – AM).

Szpital prowadzony przez diakonki był nieuszkodzony i obecnie prowadzony przez Polaków (dziś to tzw. dom burmistrza obok kortów przy ul. Marii Konopnickiej, także placówka MOPS – AM).
W szkole ewangelickiej (dziś SP nr 1 – AM) były koszary milicji, które od strony placu Trozendorfa (dziś pl. Niepodległości – AM) odgrodzono i „zabezpieczono” drutem. Okna piwnic (szkolnych), zabite były deskami, ponieważ przetrzymywano w nich zatrzymanych. Nocą przy wejściu (do szkoły) ustawiano karabin maszynowy. Nie potrafiłem zrozumieć przed kim takie zabezpieczenie podejmowano. Przypuszczam jednak, że zabezpieczano się przed Rosjanami lub ewentualnymi wystąpieniami Niemców. Komendant milicji ze swoimi służbami rezydował w willi Mattesiusa przy Mittelstraβe (dziś ul. S. Wyszyńskiego – AM).

Komendantura Rosjan znajdowała się w Landkrankenkaβe (dziś siedziba Starostwa Powiatowego – AM). Żołnierze znajdowali się właściwie przy Kamckestraβe (dziś ul. S. Staszica, a konkretnie Szkoła Specjalna – AM) oraz w Hellwegsiedlung (dziś ul. Szpitalna, konkretnie Szpital Psychiatryczny – AM); ten ostatni był odgrodzony od wszelkiego ruchu płotem (z desek) i bramą honorową (Ehrenpforte). Oznaczało to zakaz wejścia, także dla Polaków. Fabryka maszyn rolniczych Scha̎fera (Landmaschinenfabrik) stała się pod polskim zarządem stacją traktorów (rodzajem późniejszych POM– ów – dziś w przybliżeniu byłaby to część ul. Podwale i pl. Żeromskiego – AM).


Tłumaczenie: Alfred Michler

Resztki bramy honorowej z popiersiem Stalina (p.) i Mołotowa (l.)

 

Zniszczenia na Dolnym Rynku

 

Budynek Liceum Ogólnokształcącego w Złotoryi w 1945 roku

 

c.d.n.

(proszę oczekiwać kolejnych partii w rytmie cotygodniowym)