MIESZKAŃCOM ZIEMI ZŁOTORYJSKIEJ DO SZTAMBUCHA czyli coś o losach kolumn

Świadectwa historii
Istnieje naturalna skłonność człowieka do upamiętniania siebie, swoich działań i dokonań, ponieważ z reguły uznajemy je za pozytywne. Przyjmują one różne formy - tablic, pomników osób lub symboli itp.

  Z tysiącletniej (pisanej) historii Śląska, dłuższy okres przypada na przynależność tej ziemi nie do Państwa Polskiego (o różnych formach ustrojowych), lecz do innych państw: Państwa Wielkomorawskiego, Czech, Habsburgów, Prus, Niemiec (w tym do III Rzeszy). Takie były historyczne losy tej ziemi i nikt, i nic nie jest w stanie tego zmienić. I nie kreowali tych losów mieszkańcy tej ziemi – granice w różne strony „przelatywały” nad nimi, a oni pozostawali. I przez ok. 700 lat (30 pokoleń) lud śląski zachował (szczególnie na Śląsku Opolskim i Katowickim) swoją tożsamość, wyrażającą się w wierze, obyczaju, języku. Ale ten fenomen w historii Polski jest niezbyt chętnie zauważany. Tę część Śląska zasadnie jest nazywać Kresami Zachodnimi, bo tu najdalej na zachód sięgał język polski. Ten stan rzeczy mogli zmienić niektórzy włodarze  Polski, gdyby Śląskowi poświęcili (w stosownym czasie) więcej należytej uwagi. Pamiątek z tych okresów na Ziemi Złotoryjskiej zachowało się niemało. Po drugiej wojnie przesiedleńcy (wypędzeni) z Kresów Wschodnich w ramach "oswajania krajobrazu” wiele z nich zlikwidowali; wiele z nich słusznie inne z niewiedzy (np. pomnik V. Trozendorfa – wybitnego pedagoga śląskiego ze Złotoryi, czy popiersie F.L. Jahna- prekursora europejskiej gimnastyki). Są też kulturowo wspólne dla wszystkich nacji (i państw), które ocalały; przetrwały nawet okropności wojny, kiedy u wielu wszystko traciło wartość.

Kolumny chwały
  Wielką postacią dla społeczeństwa sporej części Europy była, i jest, święta Jadwiga Śląska rodem z Bawarii. W powiecie złotoryjskim są cztery świątynie, którym patronuje ta postać (Złotoryja, Sokołowiec, Prusice, Wysocko) oraz trzy źródełka tej świętej (Rokitnica, Rzymówka, Jerzmanice-Zdrój). W Złotoryi mamy pierwszą w Polsce i najbogatszą w Polsce i Europie Ścieżkę św. Jadwigi (Złotoryja – Rokitnica). Zawsze uważałem (wyniosłem to z domu), że święci nie mają narodowości – najczęściej mówiło się o ich pochodzeniu (np. z Padwy). Myliłem się jednak. W trakcie budowania Ścieżki, szukając sprzymierzeńców przekazałem tę informację, szczerze wierzącemu, kulturalnemu i wykształconemu koledze, a ten zapytał: "A co Jadwiga i Jagiełło mają wspólnego ze Złotoryją?”. Wyjaśniłem, że chodzi o Jadwigę Śląską, żonę Henryka Brodatego. „A! To ta Niemka!” – dodał olśniony (choć to olśnienie nie było pełne, bo w owym czasie pojęcie narodowości, przynajmniej w dzisiejszym rozumieniu, nie istniało – było się raczej poddanym jakiemuś panującemu).
  A kiedy już ta Ścieżka powstała (2001) i ubogaciliśmy ją posadzeniem wzdłuż jej trasy "drzewek przyjaźni i pojednania” (ze Złotoryi, Bawarii, Czech i Trzebnicy) i kiedy dodatkowo czerwonego buka z Bawarii posadziliśmy obok kościoła w Rokitnicy (A. Borys, D. Sosa, A. Michler, ks. K. Białek) i takie samo drzewko posadziliśmy w Sokołowcu, zapraszając do udziału  ówczesnego księdza (nie był to ks. M. Stępień), ten odmówił: "Nie będę zakorzeniał niemczyzny” – nikt z nas nie zapytał, czy wielebny raczył zażartować.
  
  Od 1522r. Ziemia Złotoryjska pod względem wyznaniowym zaczęła być całkowicie ewangelicka (z wyjątkiem Dobkowa i Wysocka). Jednak pamiątek katolickiego kultu religijnego, które zostały w otwartej przestrzeni nie niszczono. Dzięki temu, np. przy wjeździe do Rokitnicy, jeszcze do XIX w. zachowały się resztki kapliczki, którą ówczesny pastor z Rokitnicy (Hürsemünzel) słusznie uznał za element dawnej Drogi św. Jadwigi prowadzącej do Złotoryi. Ten zapis pastora stał się dla mnie (i kolegów z TMZZ) inspiracją do budowy naszej Ścieżki.
  W Rokitnicy, Rzymówce i Jerzmanicach-Zdroju istniejące tam źródełka miejscowa ludność (jeszcze wtedy katolicka) nazwała imieniem Jadwigi, gdyż żona Brodatego jako skromna osoba odwiedzająca poddanych odbywała piesze wędrówki w okolicach piastowskiego zamku w Rokitnicy. Dla ich upamiętnienia powstała ta Droga, o której wspomina rokitnicki pastor – powstała najpewniej po śmierci Jadwigi (1243), ale przed przyjęciem protestantyzmu (1522). Przy źródełku w Jerzmanicach-Zdroju  i Rzymówce, powstały obiekty architektoniczne (w II poł. XIX), które nie noszą jednak imienia Jadwigi. Wyjaśnienie jest proste i oczywiste: protestanci nie uznają kultu świętych. Oficjalnie były to więc źródełka skalne (Felsenquelle), ale w tradycji ustnej przetrwały także czasy protestantyzmu jako ""Źródełka św. Jadwigi”. Nie wyczytałem tego z żadnych ksiąg - znam to z doświadczenia. Na początku lat 90. XX w., kiedy byli mieszkańcy mogli już odwiedzać swój Heimat, była mieszkanka Jerzmanic-Zdroju, Ruth Hankowiak, a w Rokitnicy Charlotte Wieloch, obydwie protestantki zaprowadziły mnie nie do „Felsenquelle”, lecz do „Hedwigsquelle”. Byłoby dobrze, o tym pamiętać.

Kolumny wstydu w Jerzmanicach-Zdroju
  W Rokitnicy u podnóża zamku i Kaplicy św. Jadwigi ze źródełka popijały krasule oraz rumaki ze stadniny, aż w roku 2014  pięknie ujarzmił go i okrasił obudową nadleśniczy Jacek Kramarz (wcześniej czyniłem to po amatorsku co roku ze swoimi wnukami – Krzesimirem i Michałem).
  W Rzymówce zabytek trwał nienaruszony, a w roku 2005 z okazji tysiąclecia wsi  - wspólnymi siłami wsi, Urzędu Gminy oraz TMZZ obiekt odnowiono i uzupełniono o nowe istotne elementy.
  Zawstydzający i poniżający szok przeżyliśmy w roku 1995, kiedy do Złotoryi przyjechał Goldberger Ulrich Kabel (podarował TMZZ mnóstwo cennych widokówek)  i oświadczył, że w Jerzmanicach-Zdroju przy Felsenquelle (pokazał zdjęcie) brakuje kolumn podtrzymujących całą konstrukcję. Była to ordynarna kradzież z pewnością niebiednego osobnika, który swój dom zapragnął dodatkowo przyozdobić nowobogackimi kolumnami ("normalny” właściciel raczej tego nie czyni). Wstyd przeżyliśmy podwójny: narodowościowo i wyznaniowo; oto obywatel Niemiec, ewangelik, pokazuje nam, jak zbezczeszczono miejsce poświęcone katolickiej świętej w tak katolickim kraju. A złodziej nabywca wyłożył "kasę” na benzynę lub transport i jakiś "napiwek” dla osoby wspomagająco – naprowadzającej (pewnie ktoś taki musiał  być - miejscowy?!).  Materialnie złodziejowi już się opłaciło (miał "sumienie”?). Wstyd przypadł wsi i tym, którzy społecznie tym się interesowali.
  TMZZ zabrało się energicznie do usuwania tej wstydliwej plamy, ponieważ w 1996 roku wybierał się do Złotoryi prezes FWPN, Herbert Helmrich, z którym Złotoryja (UM, LO, TMZZ) szykowała się do pierwszych poważnych rozmów licząc na bardzo konkretną pomoc ze strony Fundacji. Przystąpiliśmy do działań bez konsultacji z konserwatorem zabytków, mając mocne przeświadczenie, że musimy działać szybko, że coś ratujemy, że niczego nie popsujemy. Konsultacje z konserwatorem mogłyby się toczyć w "nieskończoność”, a jego zalecenia finansowo mogłyby się okazać niewykonalne (tak było w przypadku wieży ciśnień przy LO).
  Projekty kolumn wykonał bezpłatnie Józef Banaszek, materiał nieodpłatnie przekazała firma "Kamieniarz” z Czapli; kolumny nieodpłatnie wykonał Andrzej Zatwardnicki z Nowej Wsi Grodziskiej, do montażu fachowych pracowników  wyznaczył dyrektor Zakładu Poprawczego Jan Wolski. W połowie 1996 r. źródełko było jak nowe!
  Ale takie ładne nowe kolumny przydadzą się w każdym czasie, oszczędzać także trzeba. Nie można więc wykluczyć, że złodziej z roku 1995 po 20 latach buduje dom swojemu dziecku – a ono także chce mieć kolumny. A w Jerzmanicach-Zdroju takie stoją – tylko brać! Podjechał więc w uzgodnionym (z kim?) czasie z odpowiednim sprzętem, zabrał co "jego” i odjechał – nie nękany przez nikogo. Czy to zmyślenie? Niestety nie. Sołtys Edward Janiec rozpytywał w tej sprawie mieszkańców: "Czy czegoś nie widział, nie zauważył?” Jeden odpowiedział: tak widział, ale bał się powiadomić policję… Kto chce niech w to wierzy. Dodać należy, że ten nowy (nowy stary) złodziej z roku 2017 był bardziej gospodarny i skrupulatny: zabrał czyli ukradł także takie elementy, których nie zabrał w roku 1995. Tym samym zostawił tylko wiszący portal – czy dziś jeszcze się mu na nic nie przydał?
  Załatwianiem spraw związanych z usuwaniem skutków tej kolejnej kradzieży znowu zajęło się TMZZ (czynimy to bez oporu, ale czy to tak powinno wyglądać?). Nie dysponujemy jednak środkami, ażeby sami to skutecznie załatwić. Znowu pisanie pism, "żebranina”. Na szczęście firma "Kamieniarz” w Czaplach z kierownikiem Piotrem Gajurem nadal dobrze prosperuje i jest przychylna ( po raz drugi nieodpłatnie przekazała surowiec). Andrzej Zatwardnicki , szef firmy "ZatStone” z Nowej Wsi Grodziskiej udoskonalił swój zakład i pięknie wykonał kolumny i inne elementy, a dodatkowo nadzorował i koordynował montaż. Zakład Poprawczy ma chyba szczęście do dobrych dyrektorów – 20 lat temu, kiedy usuwaliśmy skutki pierwszej kradzieży ówczesny dyrektor Jan Wolski desygnował swoich pracowników i osobiście uczestniczył w pracach; dzisiaj także w tym uczestniczył, lecz jako społecznik TMZZ, ale jego następca – Artur Górny – nie miał wątpliwości, czy włączyć się jako ZP oraz osobiście do pomocy. Do pracy zostali włączeni także dwaj wychowankowie – Konrad i Łukasz, którzy pod kierunkiem nauczyciela zawodu Andrzeja Samaszko, wykonali z piaskowca napis („Źródełko św. Jadwigi”), a także brali udział w montażu. Nie wiem, czy pisząc szczerze te słowa nie czynię gestu "pocałunku śmierci” wobec dyrektora A. Górnego. Wierzę, że tak nie będzie; gdyż trzeba jeszcze dodać, że ZP wykonał kosze na śmieci oraz udostępnił sprzęt (widłak) do montażu. Ponadto Tadeusz Owczarek (bistro "Ratuszowa”) wypożyczył nieodpłatnie podpory stropowe, bez których byłoby bardzo trudno prowadzić prace remontowo-montażowe. Projekt kolumn i innych elementów z piaskowca wykonał  - jak przed 20 laty – Józef Banaszek (społecznie). Najwięcej pracy i czasu poświęcił na organizację i koordynację całości (a także fizyczne czyszczenie starych elementów obiektu) – Bogusław Cetera. Jako jego pożyteczni i użyteczni satelici działali: Jan Wolski, Alfred Michler i sołtys Edward Janiec.
  Przewinęło się w tym artykule wiele osób, ale prawdopodobnie nie ruszylibyśmy z miejsca, gdyby nasze pierwsze żebrzące pismo do Urzędu Gminy pozostało bez echa. Trochę sprawy wykonawcze się przeciągnęły i pierwszą pozytywną dekretację wójt Marii Leśnej, w kwietniu br. musiał ponowić jej następca Jan Tymczyszyn. Ale i tak drugą połowę rachunku  musiało wziąć na siebie TMZZ – czyli kogoś jeszcze przekonać (taki los!).
  I znowu stanęły kolumny jak nowe! Czy i one będą stanowiły łatwy zysk, łatwą zdobycz dla złodzieja nowej generacji? A wstyd dla nas, jak  systematyczne niszczenie elementów Ścieżki św. Jadwigi. Dobrze byłoby się nad tym zastanowić. Czy może być gorzej? ….. Może!

Kolumna hańby (na cmentarzu)
  Prawdopodobnie w połowie XIX w. na złotoryjskim cmentarzu mieszkańcy (Goldbergerzy) tuż za Kościołem św. Mikołaja postawili wspaniałą kolumnę. Główne jej elementy były dla każdego tak  krzycząco czytelne, iż niepotrzebne były jakiekolwiek napisy. Bez słów przemawiały do nas kolejno trzy twarze : dziecka, młodego człowieka i dojrzałej osoby oraz ludzka czaszka (jako czwarty element). Artysta rzeźbiarz zastosował tu język wizualny. To taki swojego rodzaju złotoryjski Światowid (Świętowid), spoglądający na cztery strony świata. Ale i on, mający widzieć wszystko, nie dostrzegł złodzieja; nie był to jednak zwykły sprytny złodziej, lecz hiena cmentarna. Ukraść coś, co stoi na poświęconej ziemi, co należy do cmentarza lub czyjegoś grobu- to może zrobić osobnik (?) o wyjątkowo ohydnej, paskudnej konstrukcji psychicznej lub pozbawiony jej zupełnie. Jak taka kreatura mogła w ogóle przekroczyć cmentarną bramę i "wejść w ciszę” (niemiecki napis na bramie: Eingang zur Ruhe)?
  A jednak taki przypadek się zdarzył; w roku 1995 Światowid został skradziony (zwracam uwagę, że stało się to niemal w tym samym czasie, co kradzież kolumn w Jerzmanicach-Zdroju). Nikt (skutecznie) nie podejmował się dotąd jego odbudowy. Więc dziś deklaruję, że będę gorąco nakłaniał kolegów ze stowarzyszenia, ażeby TMZZ w ramach nowego funduszu obywatelskiego zgłosiło w Urzędzie Gminy i Urzędzie Miasta wniosek o sięgnięcie do tych zasobów w celu odrestaurowania Światowida. TMZZ znajdzie wykonawców.
  

Alfred Michler 05 VI 2019


PS: O zniszczeniach wzdłuż Ścieżki oraz kradzieżach kolumn jadwiżańskich informowaliśmy odpowiednie służby. Prosiliśmy również duchownych o zwrócenie się do wiernych z apelem.

 
Fot. 1. Źródełko w l. 1881 – 1995
 


Fot. 2. Źródełko w r. 1995
 


Fot. 3. Źródełko w r. 1996
 


Fot. 4. Źródełko w r. 1996


Fot. 5 . Źródełko w r. 2017


Fot. 6. Źródełko w r. 2019

 

Fot. 7. Kolumna na cmentarzu do r. 1995

 


Fot. 8. Część grupy montażowej; A.Zatwardnicki, A.Samaszko, A.Górny, Konrad(wych.), Łukasz(wych.)

Zbiory: Fot. 1-7: J. Banaszek