Wywodził się z Kielecczyzny. Urodził się 13 czerwca 1933 roku w Stefankowie. Po II wojnie światowej z falą osadników z Polski centralnej Biegajowie udali się „na Zachód” i osiedli w Jaworze. Już tu Zygmunt ukończył szkołę podstawową, średnią oraz studia na Akademii Wychowana Fizycznego we Wrocławiu. Jego zainteresowania sportowe od początku skupiły się na akrobatyce. W Jaworze wspólnie z bratem Piotrem prowadzili sekcję akrobatyczną w „Wiktorii”.
Zależało mu na rozwoju tej dyscypliny nie tylko w Jaworze, dlatego jesienią 1968 roku zajechał któregoś dnia motorem do Złotoryi na rekonesans. Trafił tu na podatny grunt i chętnych ludzi: w SP nr 1 ochoczo podjęła z nim współpracę Stenia Pietkiewicz (Krakowiak), a najsilniejszy wtedy zakład „Lena” z dyr. Stanisławem Pieprzykiem – przyrzekł pomoc i współpracę w osobach braci Borysów – Aleksandra i Marka oraz Adolfa Chyry i Jerzego Kluza, oddelegowanych do opieki nad sekcją. Ze strony miasta akrobatykę wspierali Adam Kukla, Michał Kujawiakowski i Józef Górzański. Młodzi złotoryjanie nie mogą o tym wiedzieć, zaś starsza generacja pewnie już nie pamięta, że baza kubaturowa Złotoryi przełomu 1968/1969, to tak zwany „społeczniak”(który spłonął 5 lat później), salka przy SP nr 1 i SP nr 3, a obiektów szkoły specjalnej i zawodowej jeszcze nie było. Dlatego pierwsze zajęcia ze zwerbowanym zaciągiem złotoryjskich atletów (wówczas jeszcze dzieciaków) Zygmunt Biegaj rozpoczął właśnie w SP nr 1, w „społeczniaku”, w sali baletowej PDK (dziś ZOKiR).
O złotoryjskich akrobatach Zygmunta Biegaja polski świat sportu usłyszał w roku 1970, kiedy to – startując w kwalifikacjach indywidualnych lub dwójkowych - sięgnęli po czołowe pozycje. Od tego czasu Biegaj zaczął montować i „majstrować” przy „czwórce”. Jego fachowość nigdy nie podlegała dyskusji, lecz dobierając czterech – charakterologicznie bardzo różnych młodzieńców, wykazał się dodatkowo niezwykłą intuicją; udało mu się połączyć cztery różne żywioły. We wrześniu 1976 roku Mistrzostwa Świata odbyły się w Saarbrücken (wówczas NRF). Nadeszła stamtąd radosna nowina: złotoryjska czwórka, trenowana przez Zygmunta Biegaja, zdobyła po raz pierwszy w dziejach Złotoryi mistrzostwo świata. „Złotą czwórkę” stanowili: Leszek Antonowicz (dolny), Wojciech Świecik, Bogdan Zając, Sławomir Hałada. Z jakim entuzjazmem szyliśmy w ZNP transparent, aby wsiąść do „robura” i powitać na Dworcu Głównym we Wrocławiu naszych mistrzów, których w następnych dniach czekała ogromna porcja spotkań z władzami najwyższego szczebla.
To wspaniałe osiągnięcie „złotej czwórki” zaowocowało dodatkowo wartościowym obiektem sportowym dla Złotoryi. Od roku 1974 inspektor J. Górzański, jego zastępca T. Pietroszek i dyrektor LO A. Michler uzgodnili sposoby pozyskania funduszy na budowę sali gimnastycznej przy LO i pod koniec tego roku dyrektor LO pozyskał typowy projekt na salę 18x36 m. W następnym roku szkolnym można było realnie myśleć o rozpoczęciu budowy. Kiedy mury wyszły ponad fundamenty, a akrobaci zostali mistrzami świata, typowy projekt został „rozciągnięty” do 40 m, a na pozostałym skrawku skarpy, projektant „dorysował” salę dla akrobatów 18x18m. I ta salka to swoisty pomnik dla akrobatów za ich wspaniały wyczyn. Odwdzięczyli się szybko: jeszcze budowa nie została zakończona, a w Sofii (1978) po raz drugi zdobyli złote medale. Pierwsze zawody w akrobatyce sportowej odbyły się w halach LO z okazji „Barbórki 1979” (i miało to być w Złotoryi tradycją). Rok 1980 to także sukces, chociaż na „MŚ Poznań 1980” czwórka zdobyła złoto już „tylko” w układzie dynamicznym, gdyż tak zwany „słup” nieco się rozsypał. Ale jaka dyscyplina sportowa? Zdobyli trzykrotnie mistrzostwo świata. Zygmunt Biegaj i jego koledzy nadal byli jednak na fali, uczestniczyli w bardzo wielu zawodach wysokiej rangi. Takie zawody odbyły się w roku 1981 w Szwajcarii – ten rok to smutna cezura.
Trener Zygmunt Biegaj nie stawił się na miejsce zbiórki na dworcu w Szwajcarii – „chłopcy Biegaja” wrócili do Złotoryi bez Zygmunta Biegaja. Dla złotoryjan, którzy byli wówczas blisko akrobatyki, był to szok. Trzęsienia ziemi w Złotoryi ten przypadek nie spowodował, ale w sekcji owszem – z dnia na dzień pozostała bez charyzmatycznego trenera. I w tym momencie złotoryjską akrobatykę uratowali młodzi instruktorzy, a głównie Włodzimierz Rakoczy. „Złota czwórka” zdobyła łącznie 24 medale mistrzostw świata Europy. Taki dorobek to ścisła czołówka światowa. Piszący te słowa ma głębokie przeświadczenie, że ten dorobek zostałby znacznie powiększony, gdyby zespół nadal pracował razem. Kiedy został „osierocony” najstarszy z „czwórki” – Leszek Antonowicz miał dopiero 25 lat; dla ekipy radzieckiej (najgroźniejszych rywali) był to wiek niemal „juniorski”.
A Zygmunt Biegaj aktywnie działał w świecie – zakładał i wykładał w szkołach w Kanadzie (Quebek, Montreal), w Szwajcarii (Genewa, Sion). Sądzę, że nasi mistrzowie zgodzą się na dopisanie do współautorów ich sukcesów choreografa, Ukraińca Wiktora Charczenkę – równie utalentowanego jak nasi chłopcy i ich trener. Kiedy był na planszy, przebywał na niej długimi godzinami, pracując jak szaleniec. W taki sposób opracował dla naszej czwórki układ dynamiczny na kanwie Tańca Połowieckiego, który przez długie lata nie miał sobie równych w świecie, gdyż nasi chłopcy wykonywali go fantastycznie i pod tym względem wyprzedzili całą generację – akrobatyczną epokę.
Zygmunt był szkoleniowcem nietuzinkowym o światowym formacie i renomie – pamiętamy o tym. W okresie największych sukcesów złotoryjskich akrobatów Złotoryja była siedzibą Okręgowego Związku Akrobatyki Sportowej na województwo legnickie, wałbrzyskie i jeleniogórskie, a Złotoryję reprezentowali w nim: A. Borys, S. Pietkiewicz, A. Michler. Wychowankami Z. Biegaja oprócz „złotoryjskiej czwórki” były także m.in. znane w Polsce i Europie dzieci: Irena Kaszczyszyn (Szynkarek), Renata Gęsiorska (Lewandowska), Beata Węgrzyn, Robert Trzeciak, Jerzy Kupczyk, Włodzimierz Rakoczy, Elwira i Ewelina Wiśniowskie, Roman Korzystko, Piotr Szmydyński, Andrzej i Robert Sokołowscy, Marek Jaworowski, Paweł i Piotr Horbaczowie, Agnieszka Gabiga, Jacek Wiewiórski, Robert Kozajda, Piotr i Mirosław Sieja, Janina Przydatek i wielu innych „wnuków”.
W okresie istnienia w Złotoryi Szkoły Sportowej pracowało w niej dwóch wybitnych szkoleniowców o formacie ogólnopolskim: Tadeusz Pietroszek – faktyczny twórca szkoły i Zygmunt Biegaj. Nieskonfliktowani często wiedli ze sobą merytoryczne spory „o wyższości” Tadziowej królowej portu – lekkoatletyki nad Biegajową akrobatyką (i odwrotnie). Jednak jedną wartościową cechę mieli wspólną: otaczali serdeczną opieką dzieci z rodzin gorzej lub źle sytuowanych, zachęcając je skutecznie do uprawiania sportu, ponieważ był on nieraz dla nich jedyną materialnie i wychowawczo przystanią. Czy współczesny sport zachował w swoich poczynaniach ten cenny element? Czy ta idea odeszła razem z Tadeuszem i Zygmuntem?
Złotoryjska i polska akrobatyka utraciła Zygmunta praktycznie już 40 lat temu; 1 czerwca 2022 – także światowa. Tak charyzmatyczną postać trudno zastąpić. Ostatni raz w Złotoryi był w roku 2019, ale dziś wiemy, że nie przyjedzie tu już nigdy więcej. Jednak blask złotych medali nie ustanie.
Alfred Michler
Prezes OZAS 1975-81